13 grudnia 2009 11 grudnia 2009 10 grudnia 2009 |
TWÓRCY PROGRAMU "DZIKA POLSKA" Niespotykane ujęcia. Niezwykli ludzie, z pasją
podpatrujący
życie dzikich zwierząt. Piękno przyrody, widziane zarówno
okiem
uczonych, jak podróżników i artystów. Autorzy programu to: Joanna Łęska - autorka programu. Eteryczna, zwiewna, delikatna. Rozmarzona. Z zawodu filozof przyrody, którą to przyrodą jest bez reszty zafascynowana. Rzadki przykład blondynki głęboko zadumanej. W przyrodzie nie poszukuje obiektów, ale skupia się na klimatach. Bezbłędnie odnajduje je zarówno w przyrodzie jak i dziełach o niej traktujących. Dorota Adamkiewicz – autorka programu - komendantka. Musiała być kiedyś druhną w harcerstwie, ale się nie przyznaje. To jednak ona rzuca polecenia typu: „Krzysztof siada z tyłu”, „Marcin na razie odchodzi” - i gestem nie znoszącym sprzeciwu wskazuje, gdzie ów ma odejść. W przyrodzie kocha atrakcyjne obiekty – rozpala się do białości na wieść o dziesięciu orłach żerujących na nęcisku, wolnym stadzie żubrów czy rzadkim pająku z jaskini. Tomek Michałowski – Operator artysta. Ale zupełnie pozbawiony typowego dla wielu artystów duchowego rozchełstania. Spokojny, systematyczny, metodyczny. Fundament programu. Nieprawdopodobnie pracowity, ale bez cech jałowego pracoholizmu. Tomek Kłosowski - prowadzący. Trochę starzec, trochę chłopiec. Interesują go wielkie problemy tego świata z ewolucją na czele. Fascynuje kosmos. Interesuje sie astronomią, choć jeszcze bardziej – gastronomią. Ale też traktuje ten świat jako zabawkę, która trzeba z ciekawości rozebrać i dostarczają pasjonujących wrażeń. Na przyrodę patrzy jako zbiór zagadek do rozwiązania, choć woli być kibicem, niż samemu cokolwiek rozwiązywać. Artur Tabor - prowadzący. Mówią o nim: pasjonat dzikiej przyrody. My powiemy mocniej: szaleniec. Bo jakże tu inaczej mówić o kimś, kto kilkanaście godzin wisi na drzewie w łaciatym pudle, by podpatrzeć, jak dzięcioł wychyla się z dziupli. Robi sztuczne wysepki, by spod nich śledzić ptaki na zdziczałych wyspach Wisły. Konstruuje wielką kukłę łabędzia, by siedzieć w jej wnętrzu na kajaku i bezczelnie podpływać do wodnego ptactwa, wydr i bobrów. Straszy nocami po kościołach, by wytropić sowy. Chodzi po puszczy z wiadrem na głowie, by się uchronić przed wzrokiem i szponami puszczyka, a jego samego widzieć z bliska. Zapraszamy na strony www programu:
|
||||||||||